Tak jak kiedyś nie przepadałam za lawendą, tak teraz ogromnie ją polubiłam. Ma niesamowicie uspokajający wpływ na mnie... I ten kolor ... mmm ... nie mogłam się oprzeć i znów zrobiłam lawendowe kostki. Tym razem lekko sypnięte suszonymi kwiatkami lawendy, z wiórkami mydła lawendowego w środku i na wierzchu. Jednym słowem lawendowo do granic możliwości :)
1szt
Cóż mogę powiedzieć. Po prostu idealne.
OdpowiedzUsuńMnie to mowę odpiera od ogładania tych wszystkich śliczności. Mydła przepiękne, aranżacje bajeczne. CUDA!
OdpowiedzUsuńDodam tylko, że dawnymi czasy miałam podobnie z lawendą. Nie znosiłam jej zapachu. Myślę, że była to kwestia syntetycznych woni. Odkąd zaczęłam poznawać i odróżniać to co naturalne od tego co synetyczne, wszystko się zmieniło. To mydełko jest tak piękne, że ... chcialabym je mieć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńMyślę, że coś w tym jest - naturalne zapachy nie drażnią tak jak syntetyczne.
mydełka od razu poprawiają nastrój, są tak piękne
OdpowiedzUsuńco do zapachów to ja tak miałam z zapachem róży, dawniej nie lubiłam tego zapachu, odkąd przestawiłam się na naturalną pielęgnację uwielbiam zapach róż w kosmetykach