Zainspirowana wpisem Sandry na jej blogu Natura i Uroda dotyczącym samodzielnego wykonania emulsji do mycia postanowiłam wykorzystać w ten sposób moje ścinki pozostające po krojeniu mydełek.
Nie byłabym sobą gdybym nie zmieniła nieco przepisu i dodałam 7 łyżek nierafinowanego masła shea zamiast proponowanych olejów.
Starłam 100g różnych mydełek bez dodatków peelingujących czy glinek, zalałam szklanką wody, dodałam masło shea, napar z rumianku i mieszałam, mieszałam, mieszałam.
Na koniec gdy wszystko było już rozpuszczone dodałam po kilka kropel olejków eterycznych: cytrynowego, lemongrasowego, grapefruitowego i pomarańczowego.
Taki cytrusowy mix.
Przyznam szczerze, że mycie garnka po takim mydle to czysta przyjemność. Mimo, że użyłam mydeł dobrze pieniących się, z dużą zawartością oleju kokosowego, to dodatek masła shea sprawił, że piana jest mniej obfita, ale za to jakie fantastyczne uczucie daje to mydełko. Jest kremowe i bardzo przyjemnie nawilża skórę. Coś w sam raz dla mnie :) Dziękuję za inspirację :)
Przygotowanie składników |
Spoooro masła shea |
Po dodaniu wody |
Po dodaniu naparu z rumianku |
Kilka kropel olejków eterycznych |
i pierwsze mydełko w płynie gotowe. Wieczorem dzieciaczki przetestują :) |
Daj znac jak przebieglo testowanie.Tez mam sporo scinek,z ktorymi nie wiem co zrobic:)
OdpowiedzUsuńNapiszę na pewno. Póki co jest dość rzadkie, ale liczę na to, że jak już porządnie ostygnie to lekko zgęstnieje. Przed chwilą myłam nim ręce ponownie i wydaje mi się, że piany jest więcej niż za pierwszym razem. I ten zapach... Same cytrusy :)
UsuńMyślę, ze po przeczytaniu mojej niżej zamieszczonej relacji wiesz juz,
Usuńco zrobic ze swoimi scinkami :)))
do dzieła!
Ooo, nie sądziłam, że mój post będzie dla Ciebie inspiracją. Bardzo jestem ciekawa jak Ci mydełko wyszło. Zobaczymy jakie będą wyniki testowania :)
OdpowiedzUsuńWszystko może inspirować :) Ja się łapię na tym, ze jak wchodzę do sklepu typu castorama to zamiast materiałów budowlanych widzę potencjalne foremki, narzędzia do cięcia mydełek itp nie wspominając juz o sklepach z art gospodarstwa domowego, gdzie niemal wszystko bym zastosowala do robienia mydła :)
UsuńA wracając do tematu- płynne mazidełko wyszło bardzo przyjemnie pachnące, delikatne, kremowe i nawilżające. Dzieciom się bardzo podobało, starszemu synkowi przypadła do gustu konsystencja gęstej śmietany. Ja po wyjściu z wanny nie musialam się niczym smarowac co jest zaskakujące. Po powierzchni wody plywaly oka jak w rosole wiec chyba to maslo shea to strzał w 10! Przynajmniej dla mnie :)
Nie ma to jak własnoręcznie wykonana rzecz... a w szczególności naturalny kosmetyk! :) Pewnie dzieci będą zachwycone ;)
OdpowiedzUsuńOwszem, byly zadowolone, ale one chyba sie juz przyzwyczaily do moich "wynalazkow" i nic ich zbytnio nie zaskakuje :)
Usuń